Pojęcie dysbalansu mięśniowego odnosi się do sytuacji, w której jedna z grup mięśniowych staje się silniejsza w stosunku do antagonistów zaopatrujących staw ruchowo. Oznacza to, że grupa mięśni działających przeciwstawnie np. zginacze biodra i prostowniki, mają niezrównoważoną siłę. Sytuacja może również wystąpić w obrębie grupy mięśniowej, która współpracuje w wykonywaniu jednego ruchu np. mięsień czworogłowy uda, którego głowa przyśrodkowa i boczna będą wpływały na ustawienie rzepki w stawie rzepkowo-udowym.
- Skąd się bierze dysbalans mięśniowy?
- Jakie mogą być oznaki i konsekwencje?
- Kto jest szczególnie narażony?
- Jak sobie radzić?
Skąd się bierze dysbalans mięśniowy?
Problem wynikać może z nierównomiernego rozwoju grup mięśniowych rozwijanych podczas treningu siłowego, pracy lub uprawianego sportu. Powtarzające się wzorce ruchowe wpływają więc na rozwój siły i masy w obrębie wykorzystywanych obszarów mięśniowych, co bez odpowiednio ukierunkowanego treningu uzupełniającego, skutkować może urazem lub kontuzją mięśnia, którego elastyczność będzie zaburzona. Również w chorobach typu skolioza możemy zaobserwować dysbalans pomiędzy stronami grzbietu w zależności od tego, w którą stronę kształtują się wypukłości skrzywienia.
Jakie mogą być oznaki i konsekwencje?
Jednym z głównych przykładów sugerujących, że balans mięśniowy może być zaburzony to powstawanie zwyrodnień chrząstki stawowej w stosunkowo młodym wieku. Źle rozłożone siły mięśniowe będą powodowały silniejsze dociskanie fragmentu powierzchni stawowej, który będzie mocniej obciążony, a w konsekwencji, przeciążony. Charakterystyczne w obrazie RTG jest zużycie tylko fragmentu powierzchni stawu, a nie całości panewki.
Wpływ na taki stan rzeczy będą również miały ograniczenia ruchomości w stawie, spowodowane niczym inny jak tzw. przykurczem mięśniowym, np. zbyt mocno napięte prostowniki stawu kolanowego skutecznie będą ograniczały zgięcie w tym stawie, co będzie powodowało przeciążenia na poziomie stawu. Ograniczenie ruchomości może mieć również podłoże bólowe, co będzie prowokowało wykonywanie ruchów w płaszczyznach, które omijają moment występowania bólu, co będzie prowadziło do pracy stawów w mało sprzyjających płaszczyznach lub z wykorzystaniem siły mięśniowej w sposób nieefektywny.
Nieproporcjonalnie silne mięśnie, dość często widoczne choćby po budowie mięśni ramion, gdy osoby mogą pochwalić się dużym okrągłym bicepsem, a triceps jest mały i słaby. Lub sytuacja odwrotna, gdzie poprzez nieprawidłową technikę treningową ramiona przejmują większość pracy podczas treningu mięśni piersiowych, wpływając na rozwój naramiennych czy tricepsów, pozostawiając mięśnie piersiowe w tyle.
Istnieją również bardziej złożone problemy dotyczące nieprawidłowego balansu mięśniowego, które posiadają swoją własną nomenklaturę w piśmiennictwie, jak „kolano skoczka” czy też "kolano biegacza".
Kto jest szczególnie narażony?
Osoby z zaburzeniami mięśniowymi można czasem „wyłapać”, oceniając ich postawę ciała. W wyniku uprawiania sportów siłowych i nie tylko wiele osób ma tendencje do tzw. postawy zamkniętej sylwetki, czyli lekki garb, zrotowane barki, co jest konsekwencją przykurczonych mięśni piersiowych, naramiennych, a osłabionych mięśni grzbietu. Wszelkie problemy wynikające z nierównomiernie obciążonych mięśni pochodzą głównie od często powtarzającego się wzorca ruchu. Przykładem są osoby używające głównie jednej strony ciała w uprawianym sporcie, np. grając w tenisa, lekkoatleci czy też zawodnicy szermierki.
W sportach siłowych natomiast wiele osób główny nacisk kładzie na mięśnie piersiowe, zaniedbując choćby górną część mięśni grzbietu, jak mięsień czworoboczny czy równoległoboczny.
U osób nietrenujących zazwyczaj problemy wynikają z pozycji w pracy. Praca siedząca będzie nadmiernie angażowała zginacze biodra nad jego prostownikami, które będą w tym przypadku osłabione. Również rodzice, nosząc swoją pociechę jednostronnie, z czasem mogą przeciążyć jedną stronę nad drugą. Klasycznym przykładem jest również noszenie przez młodzież plecaka na jednym ramieniu.
Jak sobie radzić?
Po pierwsze powinniśmy trenować całe ciało równomiernie, a nie wybrane grupy mięśniowe. Ludzki organizm to „sieć naczyń połączonych”, a połączone są one m.in. przez taśmy powięziowe, dlatego jak w jednym miejscu będzie mięsień osłabiony, a w drugim zbyt mocno rozwinięty i za silny, będzie wiązało się to z kompensacją na obszarach oddalonych od miejsca „problemu”, często kompensacją patologiczną. Gdy trenujemy wyciskanie sztangi leżąc, powinniśmy zadbać o to, by mięśnie grzbietu były równie silne, jak mięśnie piersiowe.
Kolejna kwestia to uwzględnienie ruchów dnia codziennego w treningu siłowym. Nie mam tu na myśli, że mamy złapać hantle i udawać, że to filiżanka z kawą. Mam na myśli uwzględnienie tych partii ciała w treningu siłowym, które na co dzień pracują najmniej i im poświęcić znaczną uwagę. Odnosi się to nie tylko do osób mających pracę siedzącą, ale również tych, które choćby pracują przy taśmach produkcyjnych, wykonując te same, powtarzające się ruchy przez 8, a czasem 10 godzin dziennie.
Trzecią istotną strategią będzie autorelaksacja mięśni, stretching, rolowanie. Wszystkie strategie będą dążyły do przywrócenia długości mięśnia nadmiernie obciążonego, jednak bez wzmocnienia antagonisty samo rozciąganie i rolowanie niewiele pomoże.