Istnieje kilka rodzajów wirusa grypy. Grypa typu A występuje najczęściej, druga w kolejności jest grypa typu B. Oba są wysoce zaraźliwe i mają dość podobne objawy.
Grypa jest wirusową chorobą układu oddechowego, która występuje najczęściej w porze jesiennej i zimowej. Wirusy te mogą się rozprzestrzeniać drogą kropelkową, czyli gdy osoba z infekcją kicha lub kaszle w pobliżu drugiej osoby.
Grypa to nie przeziębienie, głównie dlatego, że może ona spowodować poważne konsekwencje zdrowotne i wpływać negatywnie na niektóre schorzenia przewlekłe, takie jak astma, choroby serca i cukrzyca. W niektórych przypadkach może ona prowadzić nawet do śmierci.
Rodzaje wirusa grypy
Grypa typu A
Wirusy grypy A powodują epidemie grypy sezonowej praktycznie każdego roku na całym świecie. Mogą one atakować zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Grypa typu A jest jedynym rodzajem, który może wywołać pandemię, czyli globalne rozprzestrzenianie się choroby. Epidemie ptasiej grypy i świńskiej grypy były efektem wirusów grypy A.
Ma ona dwa białka powierzchniowe: hemaglutyninę i neuraminidazę. Pomagają one lekarzom w klasyfikacji.
Grypa typu B
Wirusy grypy B mogą również powodować sezonowe epidemie, które zazwyczaj dotykają tylko ludzi. Istnieją dwie linie grypy B: Victoria i Yamagata. Wirusy grypy B mutują wolniej niż wirusy grypy A.
Grypa typu C
Wirusy grypy C powodują łagodne choroby - nie wydają się powodować epidemii.
Grypa typu D
Wirusy grypy D atakują głównie bydło i nie spotyka się, by infekowały także ludzi.
Jakie są objawy grypy?
Objawy grypy mogą się wahać od łagodnych do ciężkich i różnić u poszczególnych osób.
Najbardziej typowe objawy to:
- zmęczenie
- przekrwienie błony śluzowej nosa
- kaszel
- bóle głowy
- ból gardła
- bóle całego ciała
- dreszcze
- gorączka
- wymioty lub biegunka, które występują częściej u dzieci.
Niektóre osoby doświadczają ciężkich objawów, które mogą obejmować:
- ból w klatce piersiowej
- duszności
- silne bóle całego ciała
- bardzo silne osłabienie
- wysoką gorączkę
- drgawki
- silne zawroty głowy
- utratę przytomności.
Osoba, u której wystąpią jakiekolwiek poważne objawy, powinna uzyskać pomoc medyczną.
Czym różni się grypa typu A od typu B?
Pod względem rozpowszechniania wirusa
Różnią się od siebie przede wszystkim pod względem częstotliwości występowania. Według naukowców, wirusy grypy A są odpowiedzialne za około 75% potwierdzonych przypadków grypy, podczas gdy wirusy grypy B są odpowiedzialne za około 25% potwierdzonych przypadków.
Pod względem zaraźliwości
Zarówno grypa A, jak i B, są wysoce zaraźliwe. Gdy osoba z grypą kaszle lub kicha, wydzielane kropelki mogą się dostać do nosa lub jamy ustnej innej osoby, przenosząc tym chorobę.
Według Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), wirusy grypy mogą zarazić innych z odległości nawet 2 metrów. Grypą można się zarazić także poprzez dotknięcie powierzchni skażonej wirusem grypy, a następnie przeniesienie go do własnych ust lub nosa.
Według raportu CDC osoby z grypą zarażają najbardziej w ciągu 3–4 dni po zachorowaniu. Objawy zwykle rozwijają się 2 dni po rozpoczęciu choroby, więc osoba może zarazić się grypą, zanim poczuje się chora!
Pod względem powikłań
Dla zdrowej osoby grypa nie jest zbyt niebezpieczna. Może za to jednak wpłynąć negatywnie na niektóre grupy osób, które, jeśli tylko gorzej się poczują, powinny się natychmiast udać do lekarza. Do takich grup należą kobiety w ciąży, osoby ze schorzeniami przewlekłymi, dzieci do lat pięciu, osoby starsze.
Wiele osób uważa, że grypa typu A jest groźniejsza od B, ale nie zawsze tak jest. W badaniu z 2014 r. stwierdzono, że dorośli hospitalizowani z powodu grypy A lub B zwykle przebywają w szpitalu tyle samo czasu i mają podobne wskaźniki przyjęć na oddział intensywnej terapii i zgonów podczas hospitalizacji.
Badanie z 2016 r. wykazało, że wirus grypy B częściej powodował śmierć u hospitalizowanych dzieci w wieku do lat 16. Naukowcy doszli również do wniosku, że dzieci w wieku 10–16 lat z tego typu wirusem częściej przyjmowane są na oddziały intensywnej terapii, niż te z grypą A.
Leczenie
Wiele osób uważa, że domowe środki zaradcze mogą złagodzić objawy grypy, ale leki przeciwwirusowe na receptę mogą być dobrą i pożądaną opcją dla osób z wysokim ryzykiem powikłań lub ciężkich objawów. Zanim się samemu podejmie decyzję, warto skonsultować swój stan zdrowia i metodę leczenia z lekarzem.
Jak można zmniejszyć objawy grypy w domowych warunkach?
- pić dużo płynów
- odpoczywać
- w razie konieczności brać leki bez recepty takie jak ibuprofen lub paracetamol, aby złagodzić ból.
Leki przeciwwirusowe
Leki przeciwwirusowe są dostępne także bez recepty. Mogą skrócić czas trwania objawów lub zapobiec powikłaniom, takim jak zapalenie płuc. Mogą być one szczególnie korzystne dla osób o zwiększonym ryzyku powikłań. Leki przepisywane są przez lekarza po wcześniejszej konsultacji.
Dobrze jest zapobiegać...
Żeby zapobiec zachorowaniu na grypę, należy:
- ograniczyć kontakt z innymi chorymi
- pozostawać częściej w domu okresie wzmożonych zachorowań lub podczas osłabienia
- zakrywać nos i usta podczas kichania lub kaszlu
- myć często ręce
- dezynfekować powierzchnie, które mogą zawierać zarazki grypowe
- unikać dotykania oczu, nosa i ust.
Podsumowanie
Istnieją cztery rodzaje wirusa grypy, ale to typ A i B występuje najczęściej. Istnieje wiele metod na szybki powrót do zdrowia, ale nie znaczy to, że grypę można lekceważyć. Może bowiem dojść do poważnych powikłań. Każde podejrzenie choroby powinno być skonsultowane z lekarzem.
Źródła:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5102436/
https://www.cdc.gov/flu/about/disease/spread.htm
https://academic.oup.com/cid/article/59/2/252/2895657
https://pediatrics.aappublications.org/content/pediatrics/138/3/e20154643.full.pdf
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28525597
Środki "zmniejszające objawy" są kontrowersyjne, ponieważ zmniejszenie objawów niekoniecznie łączy się z procesem skutecznej walki organizmu z chorobą.
Nie jestem żadnym autorytetem, ale proponuję zainteresowanym poczytać np. o immunosupresyjnym wpływie Paracetamolu i odpowiedników.
Hamuje on produkcję glutationu, który jak wiadomo, pełni doniosłą rolę w zwalczaniu infekcji.
"Zbijanie" na zapas gorączki u dzieci (wywołanej infekcją czy szczepieniem) - łączy się ze zwiększonym ryzykiem powikłań, np.autyzmu. Samoobrona, detoksykacja organizmu - są wówczas obniżone.
Przy obniżeniu gorączki zwiększa się ryzyko bardzo poważnych powikłań typu zapalenia mózgu czy paraliżu (przy polio). Jest to spowodowane właśnie słabszą samoobroną, która umożliwia zarówno szybkie namnażanie wirusów, jak i wnikanie ich w najwrażliwsze rejony, jak układ nerwowy czy mózg.
Wszystko jedno czy przeszkadzamy organizmowi się bronić przy pomocy środków chemicznych obniżających gorączkę czy zimnych okładów - możemy bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
W Polsce jest obecnie strasznie nachalna reklama środków przeciwgorączkowych, szczególnie dla dzieci, co skutkuje irracjonalnym strachem ludzi przed gorączką, gdzie jest ona po prostu mechanizmem obronnym i powinna być zbijana tylko wtedy, kiedy naprawdę jest to absolutnie konieczne...
Z dzieciństwa pamiętam, że 39 czy nawet 39,5 stopnia u dziecka nie wywoływało jeszcze paniki doświadczonych babć, bo mówiono, że dzieci lepiej od dorosłych znoszą gorączkę.
Owszem, trzymano rękę na pulsie, mierzono temperaturę b.często i w razie b.wysokiej gorączki i wciąż rosnącej - była gotowość do jej zbijania i wezwania pogotowia, ale to była ostateczność... Przeszłam w ten sposób, z wysoką temperaturą i bez powikłań, choroby wieku dziecięcego jak świnka czy ospa, a później sezonowe epidemie grypy.
Przerażające jest, że wiele matek obecnie ma tak sprany mózg, że ledwo "gorączka" przekroczy 37°C , a one już faszerują dzieci reklamowanymi specyfikami, aby ją zbić...
To tak nawiązując do słowa "konieczność" w związku z sięganiem po takie środki.
Mamy takie czasy, gdzie wielu ludzi pomimo choroby przychodzi do pracy i łyka jakieś Paracetamole/Gripexy i inne wynalazki, aby znośnie funkcjonować.
Nie jest to najbezpieczniejsze; najlepiej zostać w domu i wygrzać się w łóżku, pomimo gorączki...
Odnośnie koronawirusa, pojawiły się już informacje odnośnie ryzyka związanego z przyjmowaniem takich preparatów - choć nie bardzo wiem czemu polecają Paracetamol (???) - w każdym razie należy rozważyć czy ból głowy, mięśni i umiarkowana gorączka, są warte możliwych skutków ubocznych stosowania w postaci przedłużonego czasu choroby lub jej powikłań.
Tu np. o zwiększonym ryzyku zachorowania na astmę w związku z częstym łykaniem Apapów...
Nie wiem czy to się opłaca w porównaniu z kilkudniowym kurowaniem grypy (lub innej choroby) bez takiego wspomagania i bez późniejszych powikłań...
Podobnych materiałów jest więcej w sieci.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/15878691/
https://www.fasebj.org/doi/abs/10.1096/fasebj.27.1_supplement.1107.4
Mimo, że Twoja wypowiedź brzmi tylko na pozór trochę jak bełkot popularnego ostatnio różnej maści wariactwa, to masz tu 100% racji. Można by jedynie uzupełnić, że różne leki w tym i NLPZ wpływają negatywnie na mikrobiom przewodu pokarmowego, co prowadzi do dalszego upośledzenia odporności organizmu.
Z punktu widzenia zaglądających tu miłośników żelaznego sportu poruszyłaś bardzo istotną kwestię. Wszystkie NLPZ zmniejszają stan zapalny, czasami faktycznie powinny byś aplikowane, ale nadużywanie ich zmniejsza przyrosty BMC poprzez hamowanie mechanizmów naprawy uszkodzonych włókien mięśniowych. Zatem Panie, panowie pamiętajcie - półżartem - jak nie boli, nie rośnie ;)
Może moja wypowiedź jest trochę chaotyczna i nie do końca ścisła, ale porusza tematy, które mają już jakieś podparcie albo w badaniach naukowych albo w danych epidemiologicznych i chodzi o coś dużo poważniejszego, niż wzrost mięśni.
Wiele wskazuje na to, że te popularne środki dostępne bez recepty mogą mieć bardzo poważne i odległe skutki uboczne (szczególnie u podatnych genetycznie osób). Chyba nie trzeba tłumaczyć, co znaczy astma dla jakości życia człowieka czy dla sportowca w szczególności.
Osoby z astmą są w grupie szczególnego ryzyka podczas ataku grypy i innych wirusów i bakterii atakujących płuca i częściej umierają z powodu zapalenia płuc, które jest następstwem/powikłaniem tych chorób.
Leczenie się więc z grypy środkiem, który zwiększa ryzyko astmy teraz lub w przyszłości, jest nieco dziwne, jeśli można go uniknąć...
Znam osobę z astmą, która cudem została odratowana z takiej sytuacji przez lekarzy; znam dzieci, które przy zaostrzeniu astmy trafiają do szpitala... Dla takich osób to jest dramat.
To jest coraz powszechniejsza choroba i te doniesienia badaczy o jej związkach z paracetamolem dają do myślenia, szczególnie że nawet jednorazowy kontakt z tą substancją w przypadku kobiety w ciąży lub małego dziecka może zainicjować chorobę.
O autyzmie nie wspomnę; jest to również rosnący problem, który dotyka całe rodziny i nawet nieudowodnione do końca, potencjalne prawdopodobieństwo wywołania go powinno być przedmiotem zainteresowania rodziców.
Artykuł głównie o dzieciach, ale autor podaje przykład pielęgniarek, u których
zdiagnozowano astmę po dłuższym leczeniu paracetamolem i wskazuje na liczne przesłanki do połączenia choroby z tym środkiem.
https://pediatrics.aappublications.org/content/128/6/1181