Utrzymanie nadmiernego odtłuszczenia ustroju wiąże się z koniecznością stosowania długotrwałych restrykcji kalorycznych, które zwykle powodują spadek stężenia testosteronu (u mężczyzn), testosteronu i estrogenów (u kobiet), zaburzenia pracy tarczycy, wzrost ilości kortyzolu (stres, stan zapalny).
Tłuszcz kontra mięśnie
Na domiar złego w takich okolicznościach łatwo stracić wypracowane mięśnie, którymi organizm ratuje uszczuplone zasoby energetyczne (np. glikogenu mięśniowego i wątrobowego). Dlatego w dłuższej perspektywie czasowej to się po prostu nie opłaca. Tak samo szkodliwe jest utrzymanie nadmiernej „oponki”, „piwnego brzucha”, „fałdek”, „boczków”, czyli zwiększonych zasobów tłuszczu podskórnego i wisceralnego.
U kobiet i mężczyzn tłuszcz ulokowany w tułowiu zwiększa ryzyko raka, cukrzycy, zaburzeń metabolicznych, nagłej śmierci, niewydolności serca itd. Poza tym mężczyzn mających więcej tłuszczu cechuje o wiele mniejsze stężenie testosteronu, a zwiększony stan zapalny (który jest powiązany, chociażby z chorobami sercowo-naczyniowymi).
Czy istnieją zależności między wagą, wzrostem, stężeniem hormonów?
W jednym z badań wzięto pod uwagę kobiety zatłuszczone w różnym stopniu. Oceniano je pod względem profilu hormonalnego. Ustalano, czy istnieją zależności między wagą, wzrostem, stężeniem hormonów, pierwszą miesiączką, a nawet wzrostem i masą po urodzeniu.
Uwaga jako:
- bardzo niską uznano ilość tłuszczu w ciele mniejszą niż 22% (średnio panie miały 17,9%)
- jako niski %BF mniejszy niż 26,5% (w istocie miały średnio 24,4%)
- jako średni %BF wynoszący mniej niż 30,8% (miały 28,8%
- jako wysokie zatłuszczenie uznano wyższe niż 30,8% (w istocie miały prawie 35% tkanki tłuszczowej)
Paradoksalnie najchudsze panie były … najmniej aktywne fizycznie. Z kolei najgrubsze najbardziej aktywne fizycznie! O czym to świadczy? Ilość tłuszczu w ciele zależy od przestrzegania diety, nawet najlepszym treningiem nie da się naprawić błędów żywieniowych.
Co się okazało?
Ogólnie okazało się, iż wykres przypomina odwrócone „U”, kobiety najbardziej i najmniej otyłe mają mniej estradiolu w porównaniu do środkowej części wykresu (kobiet o średniej ilości tkanki tłuszczowej). Wiele innych badań potwierdza, iż u kobiet z nadwagą i otyłością stężenie estradiolu jest zmniejszone. Są to obserwacje: Grenmana i wsp. (1986), Kopelman i in. (1980), Leenen i in. (1994), Tworoger i in. (2006). Kilku autorów wykazało, że u kobiet zwiększona ilość tłuszczu w ustroju jest związana z wysoką aktywnością androgenną. Może to wyjaśniać odwrócenie wzorca związku między procentem tkanki tłuszczowej, a stężeniami estradiolu obserwowanymi w cytowanym badaniu.
Wbrew obiegowym, błędnym opiniom wysokie stężenie testosteronu u kobiet wcale nie gwarantuje utrzymania szczupłej sylwetki. Zespół policystycznych jajników (PCOS) charakteryzuje się u 58.4% kobiet wysokim stężeniem testosteronu. W USA 80% kobiet z PCOS jest otyła. Zapewne mało „teścia” jest u tych pań związane z SHBG. Insulinooporność występuje u od 50% do 80% kobiet z PCOS, głównie u tych cięższych przypadków, podobnie często występuje u nich otyłość.
Zbyt niskie stężenie hormonów jako konsekwencja cyklu redukcyjnego
- W jednym z badań zawodniczki fitness trenowały 4,4 ± 2,9 h aerobowo/interwałowo oraz 4.7 ± 0,6 h siłowo w skali tygodnia. Czyli łącznie poświęcały ponad 9 h tygodniowo na treningi
- Dieta; panie dostarczały średnio: 3,14 g białka na kg masy ciała, 2,1 g węglowodanów na kg masy ciała, 0,95 g tłuszczów na kg masy ciała. Dostarczały średnio ~ 1885,1 kcal dziennie
- Panie wyjściowo: ważyły średnio 64,3 ± 6,9 kg, sucha masa wynosiła średnio 47.6 ± 4.1 kg (DEXA), tłuszcz ważył średnio 14,6 ± 4,6 kg (DEXA), a więc nosiły średnio 23,1 ± 5.6% tkanki tłuszczowej
- Po 4 miesiącach: ważyły średnio 56,5 ± 5,3 kg, sucha masa wynosiła średnio 48.0 ± 3.9 kg, tłuszcz ważył średnio 7,1 ± 2,7 kg, a więc nosiły średnio 12,7 ± 4,0% tkanki tłuszczowej
- W efekcie panie straciły 7,5 kg tłuszczu w 4 miesiące. Średnio 1.875 kg miesięcznie. Dodać należy, iż każda zastosowana metoda pomiaru dała inne wyniki. Pomiar metodą fałd dał inny wynik, spadek z 25.2 ± 3.0 do 18.3 ± 2,7%.
Restrykcje dietetyczne pociągnęły za sobą poważne skutki hormonalne:
- hormony tarczycy: poziomy T3. U 5 z 27 pań poziomy T3 były poniżej progu referencyjnego 2.6–6 pmol/L jeszcze przed wejściem na redukcję, w trakcie wprowadzenia restrykcji kalorii aż u 20 z 27 pań T3 spadło poniżej minimalnego progu. Nawet 3-4 miesiące bez restrykcji kalorycznych nie wystarczyły, by przywrócić funkcjonowanie tarczycy!
- hormony tarczycy: odnotowano spadek TSH,
- odnotowano drastyczny spadek ilości leptyny (co może powodować ciągłe uczucie głodu)
- obniżony poziom T3 zaowocował spadkiem ciśnienia krwi oraz zwolnionym tempem bicia serca
- odnotowano spadek ilości testosteronu oraz estradiolu. Estradiol wrócił do wartości wyjściowych po 3-4 miesiącach po wyjściu z redukcji, niestety testosteron już nie
- odnotowano spadek ilości hematokrytu i hemoglobiny, a to oznacza mniejszą moc i wydolność w pracy, szczególnie długotrwałej.
- odnotowano spadek siły w wyciskaniu nogami i wyciskaniu sztangi leżąc na ławce oraz w skoku dosiężnym
Podsumowanie
Wydaje się, iż nienaturalne odtłuszczenie nie sprzyja zdrowiu, szczególnie kobiet. Mężczyźni mogą pozwolić sobie na więcej, ale prawdopodobnie nie ma sensu zejście do niższego pułapu niż 7-8% tkanki tłuszczowej w ustroju, chyba że ktoś planuje występy na kulturystycznej scenie. Podobnie utrzymywanie nadmiarowej tkanki tłuszczowej może wydatnie skrócić przewidywany czas życia danej osoby.
Referencje, badania, literatura:
Ziomkiewicz i in. Body fat, energy balance and estradiol levels: a study based on hormonal profiles from complete menstrual cycles https://academic.oup.com/humrep/article/23/11/2555/2913840
Hulmi JJ1, Isola V2, Suonpää M3, Järvinen NJ2, Kokkonen M4, Wennerström A5, Nyman K6, Perola M7, Ahtiainen JP2, Häkkinen K2. The Effects of Intensive Weight Reduction on Body Composition and Serum Hormones in Female Fitness Competitors.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28119632
Czyli można już by było oficjalnie zacząć mówić, że efekt jo-jo (w pewnych granicach) jest próbą powrotu organizmu do równowagi, czyli czymś korzystnym dla zdrowia (choć może niekoniecznie korzystnym dla sylwetki postrzeganej wg nowoczesnych kanonów piękna).
Opisanego spadku poziomu leptyny na pewno doświadczyłam, bo za każdym razem gdy za bardzo schudłam i próbowałam utrzymać taką wagę, wymagało to nieustannej kontroli apetytu i miałam tendencję do zwiększania ilości tłuszczu. Gdy przytyłam do pewnego poziomu - taka potrzeba samoczynnie znikała i ani nie byłam głodna ani nie tyłam więcej (mając jednak w miarę rozsądną dietę, bo na bardzo śmieciowej to by nie było możliwe).
Na szczęście postanowiłam nie walczyć dłużej z wiatrakami i pozostać na poziomie, na którym organizm nie "woła" ciągle o więcej, dając mi na długo wolność od uważania na jedzenie.
O ironio, wtedy czułam się jak ktoś, kto się poddaje, a z perspektywy czasu widzę, że posłuchanie ciała, a nie ego - uratowało mnie przed jakąś katastrofą, do której uparcie dążyłam...
Teraz bardzo dużo kobiet narzuca sobie rygory dietetyczne i treningowe, i za kilka-kilkanaście lat to zaowocuje częstymi chorobami tarczycy i innymi :( więc bardzo na czasie artykuł.
Spodziewam się z biegiem czasu i takich, które pokażą szkodliwy wpływ nadmiernego odchudzania w młodości na dalsze życie...
Córce w każdym razie powiedziałam, żeby unikała odchudzania w przyszłości jak ognia, tylko dbała o sylwetkę przy pomocy zdrowej diety, bo intuicja mówi mi że jakiekolwiek większe restrykcje to dla zdrowia kobiety zło, a najlepiej nie doświadczać ich nigdy.