Witamina C jest silnym antyoksydantem, może również wspomagać sportowców narażonych na poważny stres indukowany wysiłkiem i wyzwaniami współczesnego życia. Czy podaż witaminy C może mieć wpływ na układ sercowo-naczyniowy?

  1. Co wiem, a czego jeszcze nie? 
  2. Co konkretnie mówi nauka?
  3. Którą witaminę C wybrać i jakie dawki stosować? 

Co wiem, a czego jeszcze nie? 

Wiele prac wskazuje na możliwe zmniejszenie ryzyka chorób sercowo-naczyniowych (CVD) związanego z przyjmowaniem przeciwutleniaczy. Funkcje witaminy C jako przeciwutleniacza i kofaktora enzymów są dobrze poznane, ale sposoby, w jakie te funkcje mogą modyfikować ryzyko chorób przewlekłych, są mniej znane.

Co konkretnie mówi nauka?

Przekonanie, że witamina C może korzystnie wpływać na zdrowie serca, wynika z wielu przesłanek. Po pierwsze, w wielu pracach udokumentowano korzystny wpływ spożywania owoców i warzyw na zdrowie serca, co doprowadziło do hipotezy, że między innymi witamina C może być częściowo odpowiedzialna za ten związek.

Na przykład w badaniach „Nurse's Health Study” (NHS) i „Health Professionals Follow-Up Study” (HPFS), które łącznie obejmowały ponad 126 000 zdrowych osób dorosłych, wykazano, że osoby jedzące najwięcej owoców i warzyw były narażone na 20% mniejsze ryzyko pojawienia się choroby wieńcowej, w porównaniu z osobami jedzącymi najmniej tych produktów.

witamina C

Zielone warzywa liściaste i owoce, bogate w witaminę C w największym stopniu przyczyniły się do widocznego ochronnego efektu całkowitego spożycia owoców i warzyw.

W innych badaniach dotyczących 1725 mężczyzn w Szwecji wykazano podobne korzyści z jedzenia owoców i warzyw. Ponadto metaanaliza 13 niezależnych badań kohortowych, dotyczących 278 459 uczestników, wykazała, że ​​w porównaniu z osobami, które spożywały mniej niż trzy porcje owoców i warzyw dziennie, łączne względne ryzyko choroby niedokrwiennej serca było zmniejszone o 7% dla osoby, spożywające trzy do pięciu porcji owoców i warzyw dziennie i nawet do 17% przy podaży więcej niż 5 porcji dziennie.

Warto pamiętać, iż w farmakologii szkodzi również nadmierna dawka leku. W przypadku witaminy C jest podobnie. Zdarzali się zawodnicy dostarczający kilkudziesięciu gramów witaminy C dziennie, co nie ma żadnego uzasadnienia, a może być szkodliwe dla zdrowia. W przypadku ochrony zdrowia więcej prawie nigdy nie znaczy lepiej. Według badań osoby trenujące potrzebują więcej witaminy C, podobnie zapotrzebowanie na ten antyoksydant rośnie w trakcie infekcji. 

Którą witaminę C wybrać i jakie dawki stosować? 

Komplet odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziesz: TUTAJ

Referencje, badania naukowe, piśmiennictwo:

Melissa A. Moser i in. Vitamin C and Heart Health: A Review Based on Findings from Epidemiologic Studies https://www.mdpi.com/1422-0067/17/8/1328/htm

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (9)
M-ka

Nie zdziwiłabym się, gdyby niedobór witaminy C leżał u podstaw problemów sercowych lub naczyniowych (mam na myśli np. udary) wielu ludzi tak w związku z infekcją, jak i w związku z imitującymi pod pewnymi względami ciężką infekcję preparatami.
Skoro białko S jest agresywne w stosunku do nabłonka naczyń krwionośnych czy serca, to logiczne że organizm potrzebuje wsparcia substancji przeciwzapalnych, a witamina C bywa pomijana, ponieważ rzekomo nie wykazano jej bezpośredniego wpływu leczniczego na "obowiązującą" infekcję, pod którą "podciągane" są inne podobne infekcje. Tym bardziej nikt nie zaleca suplementacji wit.C w okresie "okołopreparatowym".
Tymczasem wiadomo, jak witaminy działają i że najważniejsze jest by nie dopuścić do zaawansowanych zmian i silnego stanu zapalnego, a nie zwalczać je po fakcie, co można przyrównać do leczenia zaawansowanego nowotworu, które prawie zawsze i tak kończy się śmiercią pacjenta.
Używanie wit.C lub Rutinoscorbinu od dziesiątek lat przy infekcjach górnych dróg oddechowych też przecież nie wzięło się znikąd, tylko musiało mieć źródło w praktyce lekarzy, którzy przecież nie zawsze opierali się na testach, ale wiedzieli że zawsze przy takich infekcjach jest nasilony stan zapalny, a jeśli są chore/zajęte płuca, to dodatkowo oznacza to większy WYSIŁEK dla serca. Jeśli ten organ/mięsień pracuje na wysokich obrotach, to można się domyślać, że sprzyja to zwiększonemu stanowi zapalnemu w jego obrębie i konieczności dostarczenia przeciwutleniaczy.
Dodatkowo poleca się ludziom obniżanie sobie poziomu glutationu paracetamolem... Czyli działania samobójcze.

Szczególnie wśród ludzi źle odżywionych i otyłych, którzy mają stale podwyższony stan zapalny, a nie jedzą nawet na co dzień wystarczająco wit.C, omega 3 itp.
Myślę, że b.ważny artykuł.

1
pingvin83

Czy syntetyczne witaminy są zdrowe?? Co wiecie a co poznaliście z autopsji??

0
M-ka

Działają, ale nie zastąpią zdrowej diety i powinno się je stosować OPRÓCZ zdrowej diety, a nie ZAMIAST.
Na przykład jeśli ktoś je mało warzyw i owoców, a chce uprawiać sport i myśli, że przy zwiększonym wysiłku kilka tabletek wystarczy, to po kilku-kilkunastu latach będzie w gorszym stanie zdrowia, niż przeciętny Kowalski - o ile wcześniej nie dorobi się poważnych kontuzji i problemów zdrowotnych, które mogą bardzo utrudnić uprawianie sportu.
Najlepiej przedyskutować to z dobrym dietetykiem, bo każdy człowiek ma trochę inne nawyki żywieniowe i może mieć inne braki.

1
Bull

To ten sam związek chemiczny, acz najlepiej z bioflawonoidami, pisał o tym nasz farmakolog: https://www.sfd.pl/art/Rankingi/Najlepsza_witamina_C__jak%C4%85_witamin%C4%99_C_wybra%C4%87_-a5236.html.

Jak jest kasa to najlepiej acerolę brać: https://sklep.sfd.pl/ALLNUTRITION_ACEROLA_FORTE-opis40992.html

lub z dzikiej róży: https://sklep.sfd.pl/ALLNUTRITION_Rose_Hips-opis40991.html 

5
kinga93

Leki syntetyczne są bardziej skuteczne od ziołowych, nie wiem jak to w przypadku witamin. Ja jednak gustuję właśnie na naturalnych źródłach jak acerola.

2
Bull

To jest w ogóle ciekawy temat w kontekście obecnej żywności i obróbki termicznej. Na ile witaminy C możemy liczyć dodając ja standardowo do gorącej herbaty - średnio.

1
M-ka

@kinga93 - no właśnie niekoniecznie :) . Środki syntetyczne zawierają np. jeden związek chemiczny, często działający "uderzeniowo" , a w roślinach są całe kompozycje - dziesiątki czy setki tych współdziałających chemikaliów, dzięki czemu efekt jest nieraz lepszy, a skutki uboczne mniejsze lub ich brak.

Dlatego np. wit.C łączy się z bioflawonoidami, o czym napisał @Bull.

Ponadto myślimy, że leki działają lepiej, a wiele z nich powstaje właśnie w oparciu o rośliny.
Tak samo z witaminami z naturalnych źródeł i w tabletkach.

Przekonanie, że tylko syntetyczne leki działają, dosłownie zabija teraz ludzi, a jest to bardzo dalekie od prawdy.

0
Bull

Malwina - efekt może być też słabszy. Kawa zawierająca teoretycznie tę samą ilość kofeiny pobudza mniej niż syntetyk. Związki zawarte w roślinach czasem pomagają a czasem przeciwnie - fityniany. Nie ma reguł.

0
M-ka

Tak, to zależy od naszych potrzeb. Jeżeli generalnie nasze ciało jest w harmonii, a mamy jakiś mały problem, to niepotrzebne nam środki działające uderzeniowo, wystarczą łagodniejsze.
Natomiast im bardziej jesteśmy wytrąceni z równowagi, np.mamy postępujące zakażenie - tym bardziej skoncentrowane/mocniejsze środki mogą być potrzebne, bo liczy się czas.
Tylko że w większości przypadków, takie "pilne potrzeby" sami kreujemy, niewłaściwie się odżywiając, tyjąc itd. Silne leki to jest można powiedzieć patologia w odpowiedzi na naszą patologię. Nie powinniśmy w ogóle doprowadzać się do stanu, kiedy są potrzebne. Zdrowy organizm radzi sobie sam, a do tego są potrzebne składniki budulcowe, a nie leki.

Druga sprawa, to że rośliny dysponują wielkim "arsenałem" substancji chemicznych i wiele z nich jest zabójczych albo robi się z nich silne narkotyki, a nasze przekonanie że roślinne środki są "łagodne" , bierze się wyłącznie z tego, że na przestrzeni wieków ludzie wyselekcjonowali te skuteczne i zarazem bezpieczne. Mimo to, praktycznie każde zioło tak samo jak lek - może mieć skutki uboczne czy powodować uczulenia.
W każdym razie nieporozumieniem jest, że zioła czy środki naturalne "działają łagodniej".
To tylko zależy od naszego wyboru.

Np. ostatnio czytałam o TNF-alfa, który jest wskaźnikiem stanu zapalnego. Hamuje go lek stosowany przy leczeniu koronawirusa (fluoksetyna), ale także kurkumina i herbata (katechiny). Czyli wielu ludzi mogło złagodzić swój stan wyłącznie używając herbaty albo łącząc z przyprawami przeciwzapalnymi z kuchennej szafki! Gdyby nie zabójczo szkodliwa propaganda, że "nie ma leku" w domyśle - farmaceutyku.

0