Media społecznościowe i portale odgrywają ważną rolę w kształtowaniu świadomości ludzi. Niestety, większość z nich nie rozumie przedstawianych informacji, a już na pewno ich nie weryfikuje. Nowa technologia wyrządza niedźwiedzią przysługę lekarzom, ponieważ niemalże każdy człowiek „leczy” się sam, a częściej polega to na szukaniu informacji w sieci.
Ignorowanie faktów, opieranie się na zasłyszanych informacjach
W Internecie małe problemy urastają do miary klęski stulecia, a ważne kwestie zdrowotne są ignorowane, pomniejszane lub w ogóle pomijane. Ostatnio przeprowadziłem ciekawą rozmowę, tłumaczyłem dobrze znany biologiczny fakt, iż ciąża w starszym wieku oznacza powikłania, a każdy rok, gdy kobieta jest coraz starsza, to większe ryzyko.
Przykład z życia
Przykładowo, wg badań naukowych ryzyko urodzenia dziecka z zespołem Downa wzrasta stopniowo i liniowo do około 30 roku życia, a następnie wzrasta wykładniczo! Ryzyko urodzenia dziecka z zespołem Downa wynosi 1/1300 dla 25-letniej kobiety; w wieku 35 lat ryzyko wzrasta do 1/365. W wieku 45 lat ryzyko urodzenia dziecka z zespołem Downa wzrasta do 1/30 (rodzi się jedno dziecko z zespołem Downa na 30 ciąż). I wtedy usłyszałem, że powodem jest „chemia”.
Poprosiłem rozmówcę o nazwę 3 substancji chemicznych, które oddziałują teratogennie (uszkadzają płód), odpowiedzią była wymowna cisza. I tak to właśnie najczęściej wygląda, „wiedza” jest oparta o informacje zasłyszane, nagłówki artykułów lub ugruntowane przekonania. Odsiejmy fakty, od mitów. Niezmiernie często słyszę, że sieci WiFi należy wyłączać na noc i w ogóle, powodują one spustoszenie. Problem pojawia się, gdy chcę przeczytać opracowanie pochodzące z bazy danych naukowych, a nie doniesienie z portalu o reptilianach czy o „życiu gwiazd tiktoka”.
Czy sieci WiFi są szkodliwe dla zdrowia?
W rzeczywistości nie udało się tego potwierdzić. Podczas gdy w badaniach na zwierzętach stosowano wysokie poziomy ekspozycji nawet do 4 W na kg, badania na ludziach przeprowadzono przy ekspozycjach niższych niż maksymalne wytyczne ICNIRP, które są typowe dla sytuacji ekspozycji na WiFi w codziennym środowisku np. pracy. Liczne wyniki, od markerów biologicznych po objawy, okazały się w większości niezwiązane z ekspozycją na WiFi. Sporadyczne wyniki nie były spójne, nie udowodniono powiązań między ekspozycją na WiFi a reakcją ustroju.
A co z telefonami?
Niewiele wskazuje na to by ekspozycja na promieniowanie sieci WiFi w zakresie częstotliwości od 2,400 do 2,484 GHz i od 5,150 do 5,825 GHz była szkodliwa dla zdrowia. Obecnie wiele wskazuje na to, iż o wiele większym zagrożeniem od sieci WiFi jest wielogodzinne korzystanie z telefonu do rozmów, gdy aparat znajduje się blisko mózgu. W literaturze opisano przypadki rzadkich rodzajów raka, które powiązano na ekspozycję na częstotliwości używane w sieciach GSM.
U jednej z kobiet chłoniak pojawił się po 15 latach, przypadek opisano w 2020 r. Zadeklarowała, że była narażona na 13 tysięcy godzin ekspozycji promieniowania RF z telefonu GSM. Przez cały czas była zatrudniona w urzędzie pracy. Używała klasycznego telefonu komórkowego w każdy dzień roboczy, przez kilka godzin dziennie. Nie używała żadnych środków ochronnych, takich jak urządzenie głośnomówiące, zestaw słuchawkowy lub głośnik i przez cały czas korzystała z telefonu po tej samej stronie mózgu, w której zdiagnozowano jej raka. Płat skroniowy mózgu pochłania ok. 50% emisji elektromagnetycznej z telefonu komórkowego, a 10% przypada na płaty ciemieniowo-potyliczne.
U kobiety pierwotny chłoniak ośrodkowego układu nerwowego rozwinął się w najbardziej napromieniowanym obszarze mózgu. Telefony komórkowe emitują od 600 mW do 2 watt, dla porównania emisje z laptopa w trakcie ściągania danych poprzez sieć WiFi 1 m od laptopa wynoszą 0.001 W na m2. Oczywiście, zawsze znajdą się osoby kwestionujące wyniki badań, szukające wszędzie spisku i uważające, że jakieś nieznane, ciemne siły czyhają na nasze zdrowie i życie.
Co na pewno szkodzi?
Bardziej obawiałbym się ekspozycji na emisje radiostacji wysokiej mocy użytkowanych w siłach zbrojnych (np. 400 W FALCON II RF-5800H-V003/400W pracującej w zakresie częstotliwości od 1,6 do 60 MHz). Dowiedziono, iż rakotwórcze są słońce i solaria (sklasyfikowano je w najwyższej kategorii rakotwórczości), a praktycznie nikt się nie boi ekspozycji na takie promieniowanie.
Rakotwórczy jest alkohol, również jest kancerogenem I klasy, a większość ludzi pije kilka razy w tygodniu. Czerwone mięso i każde wysoko przetworzone mięso jest kancerogenem I klasy, a stanowi ono „kamień węgielny” diety większości Polaków. I tak mógłbym jeszcze długo omawiać podobne przykłady dotyczące ludzi, którzy nie boją się ewidentnych zagrożeń, a wyolbrzymiają te bez znaczenia, takie jak sieci WiFi.
Referencje:
Dongus, S., Jalilian, H., Schürmann, D., & Röösli, M. (2022). Health effects of WiFi radiation: a review based on systematic quality evaluation. Critical Reviews in Environmental Science and Technology, 52(19), 3547-3566.
Hardell, L., Carlberg, M., Koppel, T., Nordström, M., & Hedendahl, L. K. (2020). Central nervous system lymphoma and radiofrequency radiation–A case report and incidence data in the Swedish Cancer Register on non-Hodgkin lymphoma. Medical Hypotheses, 144, 110052.
Newberger, D. S. (2000). Down syndrome: prenatal risk assessment and diagnosis. American family physician, 62(4), 825-832.