Dotykające nas choroby niejednokrotnie zaburzają funkcjonowanie nie tylko tych obszarów, których bezpośrednio dotyczą, ale również pociągają za sobą szereg konsekwencji wpływających na szersze spektrum aspektów zdrowia. W wielu schorzeniach na skutek zaburzeń apetytu dojść może do niedoborów niezbędnych substancji odżywczych oraz kolejnych problemów fizjologicznych.

Jako przykład podać można przeziębienia oraz cięższe infekcje, choroby przewodu pokarmowego, czy choroby nowotworowe oraz stany pooperacyjne. W każdym z tych przypadków ważna jest gęstość odżywcza i energetyczna potraw oraz podaż związków o znanym wpływie na apetyt, czy funkcjonowanie układu odpornościowego.

Infekcje układu oddechowego

Podczas infekcji górnych dróg oddechowych, do których prowadzić mogą rinowirusy, wirusy grypy, koronawirusy, RSV i inne, istnieje duże ryzyko wystąpienia stanów zapalnych nosa i gardła. Związane z tym podrażnienia skutecznie zniechęcić mogą do sięgania pokarmy, gdyż konsumpcja może wywoływać dyskomfort. Ponadto często infekcje te wiążą się z utratą lub ograniczeniem zmysłów węchu i / lub smaku, co dodatkowo osłabia apetyt.

zmęczony mężczyzna po chorobie

Po tego typu chorobach warto zadbać o lekkostrawną dietę, wysoką podaż płynów i składników mineralnych oraz witamin. Przydatne może być zastosowanie elektrolitów, by zrekompensować straty nawodnienia związane z walką organizmu z infekcją. Znaczenie może mieć również podaż witaminy C oraz cynku dla wsparcia antyoksydacyjnego i wzmocnienia tkanek łącznych (m.in. skóry wokół nosa, czy wyściółki układu oddechowego), a także kwasów omega-3 dla działania przeciwzapalnego. Apetyt po infekcjach może wspomóc m.in. herbata z miodem, cytryną i imbirem.

Schorzenia przewodu pokarmowego

Czynnikiem stanowiącym większe ryzyko dla pogorszenia stanu odżywienia, niż w przypadku infekcji oddechowych, są zaburzenia pracy układu pokarmowego. Mogą one być konsekwencją m.in. infekcji wirusowych oraz bakteryjnych, dysbiozy jelitowej, alergii i nietolerancji, zaburzeń motorycznych jelit, problemów z wchłanianiem substancji odżywczych oraz chorób zapalnych i innych. Występowanie dyskomfortu trawiennego, wzdęć, zaparć, biegunek, czy intensywnych bóli może wywołać strach przed jedzeniem oraz prowadzić do postępującego niedożywienia.

U osób tych kompozycja diety musi być dopasowana indywidualnie, jednak ogólne wsparcie zapewnić może probiotykoterapia celowana, stosowanie preparatów o potencjale przeciwzapalnym oraz modulującym apetyt i nastrój, takich jak kannabidiol (CBD) z konopi włóknistych, a także odpowiednio wysoka podaż białka, ze szczególnym uwzględnieniem glutaminy modulującej aktywność układu odpornościowego oraz budującej wyściółkę jelit. Dokładne postępowanie skonsultowane powinno być z dietetykiem i / lub lekarzem.

Choroby nowotworowe i stany pooperacyjne

Istotnym utrudnieniem w zaspokojeniu zapotrzebowania organizmu na substancje odżywcze mogą niekiedy być choroby nowotworowe i ich terapia, czy sytuacje wymagające zabiegów operacyjnych, wiążących się ze sporą utratą krwi. Pogorszeniu ulec może wtedy kondycja tkanek w obrębie całego przewodu pokarmowego, a stres negatywnie wpłynąć na apetyt. Sytuacje te wymagają precyzyjnie dobranego leczenia i metod rekonwalescencji, gdyż zróżnicowanie potrzeb organizmu w tych przypadkach jest wysoce zindywidualizowane.

Wymagane jest wtedy bardzo kompleksowe podejście dietetyczne obejmujące zarówno aspekty psychologiczne, jak i patomorfologiczne przy stałej kontroli wyników badań krwi. Najczęściej proces dochodzenia do optymalnej podaży substancji odżywczych musi przebiegać stopniowo, a czasami ułatwiać go mogą czynniki odgrywające wielokierunkowe role regulacyjne takie jak wspomniane wcześniej CBD. Ponadto pomocne mogą być źródła szybko przyswajalnej energii, m.in. średniołańcuchowe trójglicerydy (MCT), czy elektrolity ułatwiające regulację nawodnienia. Stosowanie wszelkich preparatów w okresie „dochodzenia do siebie” powinno być konsultowane z lekarzem prowadzącym.

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (1)
M-ka

Na czas rekonwalescencji warto też imo odstawić wszelkie sztywne wyobrażenia na temat tego ile i jak często powinniśmy jeść.
Flora jelitowa może być przetrzebiona i fizyczną niemożliwością jest dla małej ilości bakterii, aby przerobiły normalnej wielkości posiłek, przez co staje się on wtedy balastem dla organizmu, zamiast dostarczyć więcej składników odżywczych. Zwykle ludzie intuicyjnie mają wtedy niechęć do dużych posiłków - i jest to ważny sygnał od organizmu.
Ta stopniowość jest ważna dla bakterii, co widać na przykładzie "budzenia" zakwasu i pieczenia chleba - jeśli chcemy, aby odrodziły się pożądane kultury mikroorganizmów, to dodajemy najpierw mało jakościowej pożywki - wtedy one się szybko rozwijają i "zajmują teren" , nie dopuszczając do rozwinięcia się niepożądanych mikroorganizmów i możemy dodać trochę więcej, a następnie dużo więcej...
Zupełnie inny efekt daje zasypanie małej ilości mikroorganizmów od razu całością mąki i wody, co je nadmiernie rozcieńcza, powoduje że nastaw stoi i stoi, a w międzyczasie mogą się rozwinąć pleśnie czy niepożądane bakterie i wszystko zepsuć.
Hodowanie "zakwasu" we własnych jelitach podlega podobnym prawom, a "głodne" rozmnożone bakterie wysyłają sygnały chemiczne do mózgu i pomagają nam odzyskać apetyt.

2