Kiedy my świętujemy, delektując się wykwintnymi potrawami, toastami i chwilami relaksu, nasze wątroby stają na pierwszej linii frontu, dwojąc się i trojąc pod natłokiem pracy. To, co dla nas jest przyjemnością i czasem odpoczynku, dla tego kluczowego organu zamienia się w prawdziwy maraton detoksykacji. Wątroba działa bez wytchnienia, aby poradzić sobie z nadmiarem tłuszczu, cukru, alkoholu i innych substancji, które spożywamy w świątecznej euforii. Święta dla wątroby to nie relaks, a ostry dyżur – czas pełnej mobilizacji i wzmożonego wysiłku.

  1. Zdrowa wątroba nie tylko od święta
  2. W czym problem…?
  3. Problem wolnych rodników
  4. Sposób na rodniki

Zdrowa wątroba nie tylko od święta

Nie bez powodu każdego roku, szczególnie w okresie okołoświątecznym, w internecie pojawia się mnóstwo artykułów i poradników, które oferują różne sposoby wsparcia tego niezwykle zapracowanego organu. Warto zastanowić się, jak zadbać o wątrobę nie tylko od święta, ale i na co dzień, aby mogła skutecznie pełnić swoją kluczową rolę w organizmie.

Porady koncentrują się zwykle wokół ziół i ich składników o aktywności żółciopędnej, takich jak: karczoch/cynaryna, ostropest/sylimaryna, ostryż/kurkumina czy berberys/berberyna.

To oczywiście znakomite suplementy, albowiem kłopoty trawienne, związane z okresowym przejedzeniem, biorą się właśnie głównie z niedostatku, w stosunku do spożytej masy pokarmowej, produkowanej przez wątrobę żółci, która przysposabia pokarm do trawienia i tworzy środowisko odpowiednie dla pracy enzymów trawiennych. Dzisiaj chciałbym skupić się jednak na innym aspekcie tego zagadnienia – na długotrwałych, niekorzystnych dla wątroby skutkach kilkudniowego rozpuszczenia pasa.

W czym problem…?

problemy z wątrobą

Przejedzenie, jak dowiodły badania, może być niemal tak samo szkodliwe dla wątroby, jak zatrucie jakimś związkiem hepatotoksycznym , czyli uszkadzającym wątrobę. Wspólnym mianownikiem są tutaj reaktywne formy tlenu, zwane popularnie, chociaż nie w każdym przypadku słusznie, wolnymi rodnikami tlenowymi. Otóż zarówno w efekcie metabolizmu wielu hepatotoksyn, takich jak przykładowo alkohol etylowy, jak też składników pokarmowych, szczególnie kwasów tłuszczowych, dochodzi do wytwarzania reaktywnych form tlenu w komórkach wątrobowych.

Polecamy również: Jak poprawić trawienie? Co brać na poprawę trawienia?

Problem wolnych rodników

Ponieważ wolne rodniki uszkadzają struktury komórkowe, dlatego w skrajnych przypadkach nadmiar alkoholu i tłuszczu może uśmiercać komórki wątrobowe. Zazwyczaj dochodzi jednak tylko do uszkodzenia mitochondriów. A że to mitochondria spalają kwasy tłuszczowe, ich uszkodzenia skutkują nagromadzeniem tłuszczu wątrobowego. Natomiast nagromadzony tłuszcz jest inicjatorem zapalenia wątroby.

Widzimy więc, że już nawet kilkudniowe nieumiarkowanie w korzystaniu z dobrodziejstw stołu suto zastawionego jadłem i napitkiem może nieść odległe, nieciekawe konsekwencje dla kondycji naszej wątroby.

Sposób na rodniki

W rzeczywistości nie jest zazwyczaj aż tak źle, jak wyżej opisałem, albowiem nasza wątroba chroniona jest na co dzień przed toksycznością reaktywnych form tlenu przez glutation. Glutation to sztandarowy antyoksydant naszego organizmu, szczególnie wątroby, niezwykle efektywnie eliminujący wolne rodniki tlenowe.

ból brzucha

W przypadku kilkudniowego rozpasania pojawia się jednak ten problem, że powtarzający się nadmiar alkoholu i kwasów tłuszczowych, na drodze generacji wysokich stężeń reaktywnych form tlenu, wyczerpuje zasoby glutationu wątrobowego.

Glutation jest oczywiście odtwarzany z pochodzącego z białek aminokwasu – cysteiny, tyle że z pozyskiwaniem białkowej cysteiny wątroba ma problem. Bez problemu pozyskuje ją jednak z innego składnika pokarmowego – acetylocysteiny, znanej lepiej pod skróconą nazwą NAC. I to z tego powodu, czego dowiedziono licznymi badaniami, cząsteczka NAC okazuje się jednym z najskuteczniejszych protektorów wątroby.

Dajmy więc też świętować wątrobie! Zaserwujmy sobie w każdy świąteczny dzień po kapsułce NAC.

Aktualizacja i korekta redakcyjna 2024.12.24

Autor: Sławomir Ambroziak

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (8)
TomQ-MAG

u mnie NAC zawsze z rana 1200mg wlatuje praktycznie w suplementacji stalej, z lekkimi przerwami, suplement naprawde godny uwagi

2
ambroziak

Ja biorę tylko 600 mg, ale też codziennie. To jeden z najbardziej pożytecznych dla zdrowia suplementów, moim zdaniem.

3
lodzianin1

Sławku wlasnie jak z ta suplementacja NAC można używać ciurkiem beż żadnej przerwy ? Czy jednak warto robić pauzę w przyjmowaniu ? Z minusów ciągłego przyjmowania NAC jest podobno slabsza regeneracja między innymi

2
ambroziak

Ja biorę cały czas. Niby było badanie, że NAC jako przeciwutleniacz może ograniczać rozwój masy mięśniowej, ale to raczej tylko w młodym wieku. U starszych problemem jest nadmiar rodników, które są szkodliwe dla mięśni. Dla pewności trzeba po prostu brać NAC w czasie oddalonym od treningu.

0
_Knife_

Proste, nie chlać. Da się, nie piję od 2018 r., a wcześniej piłem z reguły 2 piwa tygodniowo (50 g etanolu, czyli tzw. nic jak na polskie warunki ;), wódka wpadała raz na kilka lat i to też tak, żeby nie chorować. Ogólnie 2 czy 3 razy zachlało się banię za małolata, jak człowiek nic nie wiedział, alko to był szczyt szpanu, tak samo, jak niektóre dragi w pewnych środowiskach do dzisiaj. Teraz im więcej wiem o tym, jak alkohol wpływa na ustrój, tym mniej mnie ciągnie. Żarcie też można opanować, szczególnie jak się je dużo cały rok. NAC, poza tym głodówka od czasu do czasu na pewno nie zaszkodzi, jak ktoś ma dostęp to heparegen polecieć parę tygodni, zluzować żarcie, ograniczyć etanol, na czas brania leków i supli wywalić doustne SAA i inne hepatotoksyczne środki. Tyle.

2
Anonim

Alkohol jest od dawna symbolem NIEWOLNICTWA UMYSŁOWEGO, bo jeśli ktoś go potrzebuje żeby się dobrze poczuć, to jest po prostu NIEWOLNIKIEM.
TYLE!!!

Dla mnie ludzie pijący częściej niż symbolicznie, to po prostu owładnięte stereotypami, NUDNE Z NATURY, TŁUKI.

Bardzo mnie cieszy, że w KRAJU PIJAKÓW, jakim jest Polska, zdarzają się mądre wyjątki.

0
_Knife_

Mka - ja już nie komentuję ludzi i ich zachowań, bo bym musiał częśto gęsto używać wulgaryzmów i innych określeń powszechnie uznanych za obelżywe. Niedawno wypaliłem wiązankę pewnej lasce, poleciał bardzo gruby mix różnych dosadnych określeń. Cóż, nie za darmo, tylko za chamskie i nieumiarkowane zachowania uwodzicielskie, zwracania na siebie uwagi, dziwaczne zachowania, seksualne treści rozmów (jakbyśmy byli w związku?!) i kuszenie (czyli klasyka, osobowość histrioniczna, spełnia wszystkie kryteria DSM-5). Mógłbym o tym napisać książkę i w sumie jestem w trakcie, w której takie zagadnienia też będą poruszone. Na chwilę obecną większość jest odporna na wiedzę i chyba nie ma co komuś wchodzić z butami do życia, bo to i tak nic nie da, niech sobie robią, co chcą. Dla większości ludzi których znam alkohol to normalnie świętość, a wysokoprocentowa butelka to obiekt czci niemalże religijnej.

1
Anonim

Smutne, ale niestety doskonale to znam i rozumiem...
To jest kraj, gdzie po prostu mnóstwo ludzi jest mniej lub bardziej *uzależnionych*.
Przewaga nienormalnych nad normalnymi...

To samo odnośnie różnego typu zachowań, AKCEPTACJI dla przemocy, chamstwa itd.
Traumy Polaków to jedno, ale duma z własnego chamstwa też w tym kraju kwitnie...

Nieraz na fb na międzynarodowych grupach widzę niechęć do Polaków za rasistowskie komentarze itd.

Jakieś takie wrodzone tendencje do bycia złośliwym, jadowitym, do poniżania innych aby samemu zabłysnąć itd.
Staram się ich gasić, bo przynoszą wstyd wszystkim normalnym Polakom...

Nie ma sensu wiele pisać, bo myślę, że oboje mamy tyle przykładów, że życia by brakło...

Bardzo się cieszę z tej książki w toku :) !!!
Mam nadzieję, że kiedyś przeczytam.

0