Niedawno jeden człowiek podający się za lekarza, zanegował istnienie koronawirusa wywołującego COVID-19 i na dodatek zasugerował, iż za wszystkie zachorowania przypisywane koronawirusowi 2 (HCoV-19, SARS-CoV-2) odpowiadają inne patogeny, w tym wirusy grypy. W rzeczywistości koronawirus daje tak specyficzne objawy i tak ciężkie powikłania, iż trudno go zignorować i przypisywać wywołanie choroby innym patogenom.
Co się stało z grypą?
Mamy do dyspozycji precyzyjne dane i tak na przykład:
W Australii w 2020 r. odnotowano średnio ponad 7 tys. przypadków grypy w okresie od marca do września, a normalnie odnotowywano ~149 tys. przypadków (dane uzyskane w latach 2015-2019)
Dane z laboratoriów klinicznych w Stanach Zjednoczonych wskazują na 61% spadek liczby przesłanych próbek; w okresie od 29 września 2019 r. do 29 lutego 2020 r. odnotowano 49696 tygodniowo, z kolei w okresie od 1 marca do 16 maja 2020 r. tylko 19537 tygodniowo. Na dodatek stwierdzono 98% spadek aktywności wirusa grypy mierzony odsetkiem przedłożonych próbek z wynikiem dodatnim (z 19,34% do 0,33%). Jest obecnie na historycznie najniższym poziomie (0,20% pozytywnych wyników testów w 2020 r. W porównaniu z 2,35% w 2019 r., 1,04% w 2018 r. i 2,36%) w 2017).
Czy to znaczy, że grypa nie istnieje?
Nie. Czy to znaczy, że nie ma COVIDA, a to grypa (lub inna choroba wirusowa) odpowiada za wszystkie zachorowania? Też nie.
W Stanach Zjednoczonych rozprzestrzenianie się wirusa grypy gwałtownie spadło w ciągu 2 tygodni od wprowadzenia specjalnych środków ostrożności związanych z COVID-19, w tym zamknięcia szkół, wprowadzenia dystansu społecznego i noszenia masek. Spadek cyrkulacji wirusa grypy obserwowany w Stanach Zjednoczonych wystąpił również w innych krajach półkuli północnej i tropikach, a na półkuli południowej w klimacie umiarkowanym grypa praktycznie nie występowała.
Chociaż na podstawie tych porównań ekologicznych nie można wywnioskować związku przyczynowego, spójne trendy zachodzące w różnych krajach, w podobnym czasie, mają logiczne i biologiczne uzasadnienie. Podobnie jak SARS-CoV-2, wirusy grypy są przenoszone głównie drogą kropelkową; niższa zdolność przenoszenia wirusa grypy sezonowej w porównaniu z wirusem SARS-CoV-2, prawdopodobnie przyczyniła się do znaczącego ograniczenia przenoszenia wirusa grypy.
Źródło: ncbi.nlm.nih.gov
Grafika: jak widać grypa w odwrocie, a SARS-COV-2 w natarciu.
Komentarz
Nie ma się z czego cieszyć, gdyż mamy do czynienia z czymś o wiele groźniejszym od grypy. I tam, gdzie grypa się wycofała, z pełną siłą naciera SARS-COV-2.
Referencje, badania, literatura:
Sheena G Sullivan i in. Where has all the influenza gone? The impact of COVID-19 on the circulation of influenza and other respiratory viruses, Australia, March to September 2020 https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7693168/
Sonja J. Olsen Decreased Influenza Activity During the COVID-19 Pandemic — United States, Australia, Chile, and South Africa, 2020 https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7498167/