Kiedyś dzieci grały w gry na świeżym powietrzu, dużo biegały po podwórku, wchodziły na drzewa i trzepaki. Każdy powód wyjścia na dwór był dobry i wracało się właściwie tylko na obiad albo gdy nadchodził wieczór. Dzięki temu dzieci były sprawne i utrzymywały wysoki poziom aktywności. Często jeździły na rowerach, wychodziły do parku, a do domu wracały wymęczone, dotlenione i szczęśliwe.

A jak jest dzisiaj? Obecnie dzieci i nastolatkowie zostały uwięzione przez technologię. I nie mówimy tu już tylko o bajkach w telewizji. Niemal każde dziecko ma swojego smartfona ze stałym podłączeniem do Internetu, cały dzień przegląda portale społecznościowe, gra w gry, nawet spotyka się z przyjaciółmi częściej w sieci niż "na żywo". Dawniej, żeby porozmawiać i pobawić się z kolegami, trzeba było wyjść z domu albo zaprosić gości do siebie i w domu budować szałasy, bawić się samochodami czy lalkami. Dziś wystarczy wygodna kanapa lub łóżko i naładowany telefon.

Można nawet powiedzieć, że dzieci zamieniają się w zombie. Budzą się i pierwsze, po co sięgają, to telefon. W samochodzie, w autobusie — zawsze z telefonem. Wracają ze szkoły i od razu kierują się w stronę kanapy, żeby tam wygodnie dryfować po wirtualnym świecie. Posiłki oczywiście z nosem w telefonie. To sprawia, że coraz więcej dzieci i nastolatków prowadzi siedzący tryb życia. Porównując ich aktywność do aktywności rodziców i dziadków, można otworzyć usta ze zdziwienia, ale i z przerażenia.

Problem braku aktywności w dzieciństwie oraz wśród nastolatków

Przeprowadzono pewne badanie, które przyniosło kilka niepokojących obserwacji. Okazało się, że zanim nastolatki osiągną wiek 19 lat, są aktywne mniej więcej, jak osoby w wieku 60 lat. Zauważono także, że poziom aktywności wzrastał trochę po 20. roku życia (co jest oczywiście pozytywną tendencją), ale niestety powoli spadał po przekroczeniu wieku 35 lat. Aby dokonać tych obserwacji, naukowcy wykorzystali dane z National Health and Nutrition Examination Survey. Ankieta objęła 12 529 zdrowych osób, w skład których wchodziły dzieci, młodzież, młodzi dorośli, dorośli w średnim wieku i starsi dorośli.

Poziomy aktywności były śledzone za pomocą trackerów aktywności. Korzystając z danych uzyskanych z urządzeń śledzących, naukowcy obliczyli, jaką aktywność mieli uczestnicy i jak intensywne były ruchy, które wykonywali w ciągu dnia. Naukowcy odkryli również, że mężczyźni mieli wyższy poziom aktywności fizycznej niż kobiety, chociaż poziom ten gwałtownie spadał w wieku średnim, tak bardzo, że w wieku 60 lat kobiety były bardziej aktywne niż mężczyźni. Jednak mężczyźni częściej angażowali się w ćwiczenia o wysokiej intensywności niż kobiety.

znudzony nastolatek

Narastający problem bezczynności w dzieciństwie

Rosnący brak aktywności fizycznej wśród dzieci i nastolatków to poważny problem wpływający na przyszłe zdrowie. Według Sports Review dzieci zużywają obecnie o 400% mniej energii na aktywną fizyczną niż dzieci 40 lat temu. W rzeczywistości spędzają one średnio 5 godzin dziennie, oglądając telewizję i grając w gry. Nic dziwnego, że rośnie również wskaźnik otyłości wśród dzieci i nastolatków. Około jedna trzecia dzieci w wieku od 10 do 17 lat jest otyła lub ma nadwagę.

Jednak nie jest to jedyny problem. Lekarze obecnie widzą dzieci z problemami zdrowotnymi, które kiedyś obserwowano tylko u dorosłych. Mowa o nadciśnieniu, chorobie wieńcowej, stłuszczeniu wątroby i cukrzycy typu 2. Co więcej, rodzice często nie zdają sobie sprawy, że waga dziecka otyłego jest problemem, a niektórzy nawet nie zauważają dodatkowych kilogramów.

Niestety brak świadomości nie zapobiega powikłaniom towarzyszącym otyłości – dwu do trzykrotnie większemu ryzyku nadciśnienia i zmniejszeniu wrażliwości na insulinę - problemowi, który obserwuje się u dorosłych z zespołem metabolicznym. Dzieci (i dorośli), u których rozwinął się zespół metaboliczny, są zagrożone cukrzycą typu 2. Otyłość jest również związana z zaburzeniami lipidowymi, w tym ze wzrostem ilości trójglicerydów - rodzaju tłuszczu we krwi, który wzrasta u osób z zespołem metabolicznym.

Wraz ze wzrostem ilości trójglicerydów, zmniejszeniem wrażliwości na insulinę, nadmiernymi kaloriami i niewystarczającą ilością ćwiczeń, u niektórych dzieci rozwija się niealkoholowa stłuszczeniowa choroba wątroby - cicha choroba, która u niewielkiego odsetka ludzi rozwija się w uszkodzenie wątroby. Otyłość i brak aktywności w dzieciństwie mogą mieć konsekwencje w późniejszym życiu. Niepokojący jest również fakt, że otyłość i brak aktywności fizycznej stwarzają fundament dla problemów zdrowotnych w wieku dorosłym. Istnieje większe prawdopodobieństwo, że otyłe dzieci będą miały problemy z utrzymaniem prawidłowej masy ciała oraz większe ryzyko wystąpienia wspomnianych schorzeń (o ile nie pojawią się one już wcześniej).

Co zrobić, żeby dzieci były bardziej aktywne?

Rodzice mają obowiązek zapewnić dzieciom różne aktywności, ponieważ od tego zależy ich obecne i przyszłe zdrowie. Im wcześniej dzieci zdadzą sobie sprawę z wagi aktywności fizycznej, tym większa szansa, że przyjmą zdrowe nawyki, które wprowadzą w swoje dorosłe życie. Jednym ze sposobów na to jest aktywność fizyczna całej rodziny (i to od najmłodszych lat). Spacery, przejażdżki rowerowe, wędrówki, spływy kajakowe to sposoby, w jakie rodzina może wspólnie się ruszać.

Pomóż swoim dzieciom znaleźć sport lub aktywność fizyczną, które polubią we wczesnym okresie życia. Pokaż im różne możliwości, bez zmuszania do czegokolwiek. Jeśli nie chcą uprawiać żadnej dyscypliny, ale bardzo lubią przyrodę, wówczas zabieraj je częściej do parku, lasu, byle tylko utrzymać przyzwoity poziom aktywności. Postaraj się też ograniczyć czas spędzany przed telewizorem lub smartfonem. Jest to czas, kiedy dzieci nie tylko nie mają ruchu, ale także częściej jedzą przekąski. 

Podsumowanie

Brak aktywności w dzieciństwie stanowi zagrożenie dla ich zdrowia. Zmotywuj swoje dzieci do odłożenia telefonu i ruszenia się z kanapy. Znajdźcie ciekawe aktywności, które polubi Wasze dziecko. Upewnij się jednocześnie, że nie dajesz swoim pociechom złego przykładu.

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (6)
M-ka

Chyba nie chodzi tylko o nawyki, ale o pewne zaprogramowanie mózgu. Ludzie, którzy w dzieciństwie zaznali przyjemności wynikających z ruchu, przebywania na słońcu, powietrzu, kontaktu z naturą - z reguły lubią to całe życie i chętnie do tego wracają.

I na odwrót - nastolatki, które dorastały w bezczynności, są już bardzo oporne na wszelkie zmiany, nie lubią ruchu, za wszelką cenę unikają wychodzenia na dwór. Jeśli brakowało tego przez pierwszych 5-10 lat, to już bardzo trudno to zmienić.

Dzieci w wieku ok.10 lat wygłaszają stwierdzenia, że "na dworze jest okropnie", a na zajęciach sportowych robią wszystko, żeby nic nie robić... Jest to szokujące, ale one tego jakby nie czują...

Jest takie zjawisko widoczne po ludziach pozbawionych czułości w dzieciństwie - dotyku, przytulania itp. Oni mają problemy z wytwarzaniem oksytocyny i reagowaniem na takie rzeczy nawet wiele lat później, w dorosłości - jeśli to robią to z musu, mechanicznie i mimo chęci przełamania się - nie czują żadnej przyjemności.

Podejrzewam, że coś podobnego zachodzi odnośnie diety i spędzania czasu - jest na to pewne szczególne okno czasowe, a później jest już dużo trudniej. Raz zaprogramowany w dzieciństwie mózg, jest już mało elastyczny.

0
M-ka

Na marginesie to nie chcę wiedzieć, jakie spustoszenia u dzieci wywołają dzisiejsze nakazy dystansowania się, maseczek itp. Jedyną ich radością będzie technologia, a jak wyłączą prąd, to będzie gorsze, niż rozwód, choroba albo wojna.

1
M-ka

Miałam tego nie pisać, ale dla lepszego wyobrażenia napiszę: znam taką osobę, która w dzieciństwie nie zaznała bliskości i mimo że ma już siwe włosy, zrealizowała się w różnych dziedzinach - całe życie z tego powodu cierpi. Ma problem, bo źle się czuje i musi ze sobą walczyć, gdy jest przytulana przez własne dziecko.
Przez pryzmat jej doświadczenia, rozumie się, że ostrzeżenia psychologów odnośnie wpływu obecnej sytuacji na dzieci - to nie są tylko bezpodstawne straszenia. Obecnemu pokoleniu dzieci i młodzieży grozi katastrofalne okaleczenie psychiczne. Jeśli sami nie nauczą się pewnych rzeczy - to nie przekażą ich dalej... Przyszłość będzie pełna nieszczęśliwych ludzi, ze skłonnością do uzależnień, przemocy itd. Nie można poświęcać dzieci dla dobra odchodzących już starszych ludzi ani tym bardziej zdrowych dorosłych, bo grozi to potężną katastrofą i czymś praktycznie nieodwracalnym.

Zdrowie to nie jest tylko zdrowie fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne, bo od tego wszystko się zaczyna.

0
TomQ-MAG

juz sam fakt, ze ludzie spotykaja sie w sieci, mocno pogranicza chec np. wyjscia z domu...

0
Bull

do marca też planuj ograniczyć wyjścia, za zimno

0
M-ka

Za ciepło :) .
Nie ma śniegu ani lodu i zima zrobiła się smutna.

0