Sytuacja w ostatnim czasie w pobliżu naszych granic stała się mniej stabilna, ale to nie znaczy, że wcześniej na świecie nic się nie działo. Jeśli korzystasz wyłącznie z polskojęzycznych serwisów informacyjnych i oglądasz telewizję, to nie dowiesz się prawie niczego, co dzieje się na świecie.

W rzeczywistości wojny toczyły się, toczą się i będą się toczyły, tylko o większości z nich nic nie wiesz. Poza tym dobre wiadomości się nie sprzedają, dlatego dziennikarze i sprzedawcy sensacji koncentrują się w większości na mało znaczących zagrożeniach. Nieaktywność fizyczna, zła dieta i kiepski styl życia co roku zabijają więcej ludzi niż większość nagłaśnianych chorób (na czele ze słynnym koronawirusem). HIV przestał być medialnie chwytliwym tematem, a AIDS nadal eliminuje co roku setki tysięcy osób.

A czy ktoś, w telewizji codziennie podaje ilość zgonów z powodu chorób serca, nerek, wątroby, nowotworów, cukrzycy spowodowanych złą dietą, piciem alkoholu, paleniem tytoniu i nieaktywnością fizyczną? W skali roku i świata to są śmierci liczone w milionach! Jeśli chodzi o wojny, to jakoś nigdzie nie widziałem informacji o konfliktach w Afryce (dziesiątki czy nawet setki tysięcy ofiar), Meksyku (co najmniej zginęło kilkadziesiąt, a może i kilkaset tysięcy ludzi) i wielu innych, zapalnych punktach świata.

Czy konflikt na Ukrainie był zaskoczeniem?

O dążeniach do odbudowy ZSRR i wzmocnienia pozycji Rosji w świecie słyszy się od dobrych 30 lat. Wybuch konfliktu zbrojnego na szeroką skalę przepowiadali nawet autorzy gier komputerowych i książek (np. Tom Clancy w książce „Czerwony sztorm” z 1986 r. i w grze komputerowej z 2001 r.), a co dopiero mówić o poważniejszych opracowaniach. Obecna sytuacja nie jest żadnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, co stało się w 2014 r. i jak pięknie to zostało zignorowane. A czy ktoś pamięta, jak był ignorowany Hitler w latach 30. XX wieku? I jak to się skończyło? Na co mu pozwolono, jak rósł w siłę przez długie lata?

Kto destabilizuje świat?

Nie jestem zwolennikiem naszych wschodnich sąsiadów (żadnych), jednak proszę obiektywnie zastanowić się, ile krajów na świecie zdestabilizowały Stany Zjednoczone w ostatnich kilkudziesięciu latach i jakie są tego długofalowe skutki? Najbardziej krzykliwe przykłady to Wietnam, Afganistan, Irak (dwukrotnie), Libia. Była to polityczna, militarna i wizerunkowa porażka USA. To nie wszystko, niektóre zapalne rejony świata po prosty nie powinny być wytrącane z równowagi, bo często jest to reakcja przypominającą łańcuchową. Prawdopodobnie na wspomnianych „interwencjach” kokosy zbijają producenci broni, od samolotów, przez systemy rakietowe, a skończywszy na amunicji i karabinkach.

Niestety, prozachodnie i antyrosyjskie media nie potrafią obiektywnie przedstawić szerszego obrazu sytuacji. W Internecie nie brakuje też aktywności rosyjskich trolli (opłaconych komentatorów), którzy wpływają na opinię publiczną. „Rosja jest dobra, broni nas przed USA”; „Rosjanie tylko reagują na to, co robi NATO”; „Rosjanie tylko bronią się przed rozmieszczaniem rakiet blisko ich granic” itd.

Nieważne, że Rosjanie jako pierwsi zainstalowali blisko naszych granic systemy rakietowe mające kiedyś 500 km, a obecnie prawdopodobnie kilka tysięcy km zasięgu! Nieważne, że w ostatnich wiekach (nawet nie latach!) prowadzą ekspansywną, agresywną politykę. Dlatego zawsze trzeba zastanowić się najpierw, kto skorzysta na danym konflikcie i o co tam tak naprawdę chodzi. W większości wypadków media nie przedstawiają nawet wycinka tego, co się dzieje.

Jak się przygotować do przetrwania?

zestaw survivalowy

Po tym przydługim wstępie zastanówmy się, co warto mieć przygotowane, w razie pogorszenia się sytuacji militarnej, co jednak wcale nie musi nastąpić.

Podstawy

Buty. 2 pary, wygodne, sprawdzone, które nie obetrą, wyposażone, choć w najbardziej siermiężny system odprowadzania wilgoci ze stóp i ochroną przed dostawianiem się wody z zewnątrz. Najlepiej membrana gore-tex lub podobna.

Plecak, wygodny, sprawdzony, z którym możesz przejść 40 km, po górach. Nie może być za mały i nie może być za duży.

Śpiwór, najlepiej ze specjalnym pokrowcem z membraną. Przystosowany do przetrwania w zimnym środowisku.

Zbiornik na wodę, bukłak (2-3 l) z rurką, który da się schować w plecaku. Istnieją gotowe, komercyjne rozwiązania dla biegaczy, ale nie są praktyczne w celach pozasportowych, bo w takim mini plecaczku nic nie zmieścisz.

Nóż, metalowy kubek i podstawowe przybory służące do jedzenia, drobnych napraw itd.

Kurtka dwuwarstwowa, z membraną gore-tex lub podobna. Do tego lżejsza odzież softshell, polar, rękawiczki, czapka, bluzy, dużo skarpetek (otarcie stóp może Cię wyeliminować z marszu w ciągu kilku godzin).

Woda. Możesz przetrwać wiele dni bez jedzenia, ale nie bez wody. Dlatego warto mieć zapasy wody pitnej, niekoniecznie musi być to woda mineralna. W wojskowych racjach dla jednostek specjalnych czasem występuje woda pakowana po 50 ml (i środek do dezynfekcji wody).

Środek do dezynfekcji wody np. Aquatabs, miałem okazję przez kilka dni pić wodę z rzeki i spać w lesie, bez namiotu oraz wykonywać rozmaite, ciężkie testy sprawnościowe (marszobieg na 30 km po górach, z plecakiem 20 kg; sprinty i bieganie pod górę; marsz na orientację; maszerowanie w końcu listopada do pasa w lodowatej górskiej rzece itd.). Właśnie wtedy każdy otrzymał pakiet tabletek do dezynfekcji wody.

Po dezynfekcji smakuje tragicznie, ale przynajmniej masz mniejsze szanse, że zachorujesz. Nigdy nie wiesz, czy nie będziesz musiał pozyskiwać wody z nieznanych źródeł. To nie znaczy, że trzeba próbować pić wodę z kałuży, czy z pierwszej lepszej rzeki (może nie nadawać się do spożycia, bo składa się głównie ze ścieków, metabolitów środków farmakologicznych, zawiera pozostałości nawozów, w nurcie są padłe zwierzęta itd.) Tu trzeba by wiedzieć, co wybrać, ale to temat na osobną książkę, a nie na krótki artykuł.

Żywność, która pomoże przetrwać

Żywność, która się szybko nie zepsuje. Mogą być to specjalnie zapakowanie migdały, suchary, utrwalone pieczywo, orzechy, batoniki, czekolady, liofilizowane owoce, ryż, kasza, makaron, zupy, sosy, owoce puszkowane, gotowe dania w puszkach i innych opakowaniach. Nigdy nie wiesz, czy będziesz miał dostęp do bieżącej wody i możliwości swobodnego rozpalenia ognia, skorzystania z kuchenki gazowej, mikrofalowej, elektrycznej itd. Dlatego trzeba dobrze przemyśleć ilość i jakość produktów.

Można się też zaopatrzyć w chemiczne podgrzewacze do posiłków. Są elementem racji żywnościowych opracowanych, chociażby, dla polskiej armii, występują w postaci torebek, do których wkłada się zapakowane dane, całość zalewa się wodą, a reakcja chemiczna wydziela masę ciepła, które wystarcza, by zagrzać posiłek bez ognia. W racji „SR-G” (która zastąpiła dawne „eski”, czyli Zestaw Żywnościowy Indywidualnej Racji Żywnościowej Suchej „S”) spotyka się zestaw do podgrzewania posiłków UN 1328 (płomieniowy), z kolei w racji „S-R” bezpłomieniowy podgrzewacz chemiczny UN 2813. Miałem okazję wielokrotnie z nich korzystać i spełniają swoje zadanie, o ile prawidłowo przygotuje się zestaw.

 

W dawnych racjach żywnościowych dla wojska występowała szynka w puszce, pasztet turystyczny w puszce, 2 opakowania sucharów, herbata instant, mleko zagęszczone, słodzone (tuba), ekstrakt kawy naturalnej, cukierek z witaminą C, guma do żucia, zapałki itd. Trudno uznać taki pokarm za optymalny, ale to nie ma być dieta dla sportowca, ale pakiet umożliwiający przetrwanie w niekoniecznie sprzyjającym środowisku.

Niestety, polskie racje żywnościowe są oparte w większości o węglowodany o szybkiej kinetyce. Wcale nie jest lepiej, jeśli chodzi o zamienniki wydawane w ramach całodziennego wyżywienia. Niedawno skalkulowałem produkty, które żołnierz otrzymuje na każdy dzień działań i werdykt był druzgocący (ponad 500 g węglowodanów w większości pochodzących z utrwalonego chleba ważącego 700 g, 63 g protein, 70 g tłuszczów, w większości niezdrowych, pochodzących z konserw).

Żołnierzowi proponuje się ~2900 kcal dziennie i następujące produkty:

  1. Sałatka z tuńczyka- dostarcza 130 kcal w 100 g, 9.5 g protein, 3.9 g węglowodanów, 8.1 g tłuszczu, 0,5 g soli.
  2. Pasztet turystyczny dostarcza 270 kcal w 100 g, 15 g protein, 2.7 g węglowodanów, 22 g tłuszczu, 1,4 g soli.
  3. Pieczywo chrupkie – dostarcza 365 kcal w 100 g, 7,6 g protein, 78 g węglowodanów, 2,5 g tłuszczu.
  4. Wafelek o smaku orzechowym w czekoladzie dostarcza 544 kcal w 100 g, 8 g protein, 56 g węglowodanów, 32 g tłuszczów.
  5. Chleb utrwalony dostarcza 191 kcal – w 100 g, białka 3,2 g, 36,2 g węglowodanów, 2,9 g tłuszczu.
  6. Dżem wysokosłodzony (truskawkowy) – dostarcza 264 kcal w 100 g, są to praktycznie same węglowodany 65 g w 100 g.

Dlaczego tak się dzieje? Bo ciężko skomponować coś rozsądnego za ok. 20 zł, a w tej materii niewiele się zmieniło.

Pod względem zdrowotnym niezbyt korzystnie wypadają również gotowe racje, ale gdy chodzi o przetrwanie, nie ocenia się liczby białka, rodzaju węglowodanów czy tłuszczów w porcji produktu. Niemniej nowsze racje całodzienne na papierze nie wypadają wcale tak kiepsko. „S-R”: 3600-3800 kcal. Proporcje makroskładników: Białko: 18% Tłuszcz: 32% Węglowodany: 50%. Może nie jest to dieta dla kulturysty, ale nie można też narzekać.

Mapa i kompas

mapa kompas

Powiesz: „No tak, tylko po co? Ja mam google maps i inne, specjalistyczne aplikacje GPS albo nawigację samochodową”. Super, ja mam zegarek z nawigacją GPS i wiesz co? W pierwszej dobie konfliktu może się okazać, iż nie działa ani telefonia komórkowa, ani satelity systemów GPS, Glonass lub podobnych. Kiedyś cywilna wersja GPS była celowo zakłócana, aby system nie był zbyt dokładny (wystarczał do nawigacji, ale nie do naprowadzania rakiet).

Nigdy nie wiesz, czy satelity nie zostaną wyłączone lub nie ulegną zniszczeniu. Poza tym nawet jeśli działa zarówno smartfon, jak i GPS, to nigdy nie wiesz, czy będziesz miał źródła energii, a nowoczesne maszyny są łase na energię. Wrażliwość na uderzenia i wilgoć dyskwalifikuje 95% sprzętu do używania w terenie, a z pewnością laptopy, tablety i smartfony.

Poza tym przypominam, iż zrównane z ziemią miasta nie wyglądają tak samo, jak wcześniej, a tabliczki z nazwami ulic bywają zdejmowane dla zmylenia przeciwnika. Być może w krajobrazie zostaną jakieś główne, naturalne punkty orientacyjne (góry, charakterystyczne zbiorniki wodne, przesmyki, jeziora) lub część z tego, co zostawił człowiek (wieże, mosty, ważniejsze skrzyżowania itd.). Mapa i kompas nie przestają działać, a można je zabezpieczyć przed oddziaływaniem wilgoci i temperatury.

Środki płatnicze, w różnych walutach

Może się okazać, iż nie będą istniały bankomaty, czołowe banki zwiną swoje placówki i zostanie tylko spalona ziemia. Możesz zapomnieć o płatnościach kartą, a środki zgromadzone w banku mogą być niedostępne (nieważne czy na dłużej, czy na krócej). Ogólnie jestem zdania, iż pieniądze nie mają żadnej wartości, gdyż są sztucznie wykreowane. Sprawdzają się tylko dlatego, iż ludzie nadają im wartość. Kiedyś waluta miała rzeczywiste pokrycie, obiektywną wartość. A co jest wart papier z nadrukiem? Wystarczy rozbuchana hiperinflacja i tym papierem będzie się palić w piecu.

Poza tym wiemy, iż pieniądze realnie nie istnieją, funkcjonują tylko w formie danych cyfrowych, zupełnie nie mają pokrycia w rzeczywistości. Gdyby podatni na panikę ludzie rzucili się do bankomatów i oddziałów bankowych, system padnie, każdy, bo tych pieniędzy tam fizycznie nie ma i nie powinno być. Obrót ma być w większości bezgotówkowy. W ten sam sposób niedawno nasi co „sprytniejsi” rodacy sparaliżowali stacje paliw.

Broń i amunicja

Wbrew obiegowym, błędnym opiniom da się zdobyć w Polsce broń palną (pistolety, strzelby itd.), mało tego, nawet specjalistyczną amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy. Jest to kwestia czasu, pieniędzy i cierpliwości. Znam osoby, które mają kolekcję kilkunastu sztuk broni, (tak, w Polsce!), i na dodatek organizują sobie pikniki strzeleckie na normalnych, legalnych strzelnicach. Oferowane są też komercyjne zajęcia, na których można sobie postrzelać z wielu rodzajów broni. Nawet jeśli nie masz jeszcze broni palnej, to warto umieć strzelać z podstawowych typów uzbrojenia typu: pistolet, pistolet maszynowy, karabinek, karabin maszynowy.

Miałem okazję strzelać z karabinków przeznaczonych dla strzelca wyborowego (TRG-22), z karabinów maszynowych, z karabinków polskich i sowieckich (w tym z noktowizorem), z pistoletów maszynowych, z granatnika RPG-7, a nawet z armaty 73 mm i karabinu maszynowego w bojowym wozie piechoty. Nie wiem, czy będę z tego musiał korzystać, ale wcale nie żałuję tej przygody. Nie zaszkodzi znać broni naszych potencjalnych przeciwników, jak i obecnych sprzymierzeńców, bo w tym świecie zdarzają się rozmaite zawirowania (nagle niebiescy są na zachodzie, a czerwoni na wschodzie).

Leki, środki kosmetyczne, dodatki

Temat znacznie przekracza ramy tego opracowania, ale powinny to być antyseptyki i środki dezynfekujące, leki hamujące perystaltykę przewodu pokarmowego, preparaty przywracające florę jelitową, leki przeciwgrzybicze, środki przeciw odmrożeniom i oparzeniom, środek do leczenia oparzeń popromiennych, emulsja przeciwsłoneczna, krem do ochrony rąk, plastry (rozmaite, dużo), opatrunek hemostatyczny, preparat do dezynfekcji rąk i skóry (np. chlorheksydyna), opatrunek osobisty, staza taktyczna (opaska uciskowa), środki przeciw komarom i kleszczom, których leki normalnie potrzebujesz. Środki przeciwzapalne i przeciwbólowe (jeśli masz taką możliwość to również morfina lub inne opioidy).

Artykuł w pełni nie wyczerpuje tematu, niemniej w sieci (cywilnej i wojskowej) łatwo można znaleźć książki i gotowe opracowania. W obecnej sytuacji nie należy panikować. Według danych naukowych nikt nie zmarł od promieniowania po katastrofie w Fukuszimie (Japonia) w 2011 r. Według innych danych zmarła 1 osoba (pracownik elektrowni, może dlatego nie jest ujmowany w statystykach innych badaczy, tych dotyczących ludności). Tymczasem trzęsienie ziemi i tsunami (rodzaj fali np. po trzęsieniu ziemi) zabiły 1607 osób, jednak wskutek przymusowej ewakuacji w Fukuszimie (np. chorych, osób w podeszłym wieku itd.) z ponad 164 tys. ewakuowanych zmarło ponad 2000 ludzi! Panika i dezinformacja mogą być równie niszczycielskie, jak działania wojenne.

Piśmiennictwo

DECYZJA Nr 55/MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ z dnia 21 kwietnia 2020 r. w sprawie określenia wartości pieniężnych norm wyżywienia

Stanecki J. Pluton zaopatrzenia w działaniach bojowych

Abolghait S.K. i in. Garbaj Determination of cadmium, lead and mercury residual levels in meat of canned light tuna (Katsuwonus pelamis and Thunnus albacares) and fresh little tunny (Euthynnus alletteratus) in Libya https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4663797/

Nisserine B. A. i in. „Multivitamin restriction increases adiposity and disrupts glucose homeostasis in mice” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4169066/

Brzeziński M. Zabezpieczenie logistyczne oddziałów i pododdziałów wojsk lądowych w działaniach taktycznych Szt. Gen. 1490/98 Warszawa 1999

Instrukcja o zabezpieczeniu sanitarnohigienicznym i przeciwepidemicznym wojska w czasie pokoju, kryzysu i wojny Warszawa 2013

Katalog racji żywnościowych wydanie I, Wojskowy Ośrodek Badawczo-Wdrożeniowy Służby Żywnościowej. WARSZAWA 2020

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (3)
spejson94

Kurde spoko artykuł. Chętnie bym przeczytał twoje kompletne opracowanie na ten temat

3
Bull

Widać, że nasi dowódcy/oficerowie coś więcej wiedza w temacie. Przynajmniej Ci co chcą wiedzieć.

2
M-ka

Kawałek folii też dobra sprawa. Może ochronić przed ulewnym deszczem czy wilgotnym podłożem i prawie nic nie waży.
Na folii bąbelkowej jest też wygodniej się położyć czy usiąść (złożona jest jak poduszka).

0